Uwaga!

Strona na którą wchodzisz może zawierać treści wulgarne, obraźliwe lub przeznaczone dla osób pełnoletnich.

Oświadczam, że mam ukończone 18 lat i wchodzę na własną odpowiedzialność.


Tak, wchodzę     Nie wchodzę
Ponieważ zakładam, że to będzie Twój pierwszy kolczyk w miejscu intymnym – musisz się zgodzić na moje warunki :-) Oznaczać to będzie, że np. założę Tobie najpierw kolczyk mały. Po to, by ciało przyzwyczaiło się do niego, by zobaczyć jego reakcję. Zdarza się bowiem czasem, że ciało walczy z brudem (czyt. Ciałem obcym, czyli kolczykiem) jaki mu się wetknęło w jego skórę i rana nawet przez rok może ropieć, być bolesna i trzeba będzie kolczyk zdjąć, ew. szukać innego materiału z jakiego będzie on zrobiony. Chodzi też o łatwość z zagojeniu się rany. Jeśli już masz jakiś kolczyk, to po jakimś czasie możesz rozciągać to przekłucie i wstawiać następny kolczyk, o numer większy itd. Nigdy nie zaczynam od dużego, efektownego żelastwa. Małe też wyglądają fajnie i często są praktyczniejsze. Np. mały kolczyk PA o średnicy ok.1 cm wydaje się mały, ale załóżcie prezerwatywę na konia, co ma 3,5 i drut gruby na 4mm! Owszem, założycie, ale podczas akcji będzie zonk i kapturek pęknie. Zaś maleństwo będzie można wypieścić języczkiem, a potem swobodnie nakryć gumą na czas bezpiecznej jazdy.. Ostateczną decyzję o założeniu kolczyka podejmę, jak zobaczę miejsce, w którym ma się znajdować. Ponieważ każdy z nas ma pewne różnice w budowie anatomicznej np. układ żył w napletku, może okazać się, że wybrane przez Ciebie miejsce będzie nie do zaakceptowania. Ale wierzę, że zawsze dojdziemy do porozumienia. W końcu to Twój kolczyk!

Jak wspomniałem już, do przekłuć używam wyłącznie sprzętu jednorazowego. Wszystkie igły otwieram przy Tobie. Okolicę  przekłucia dezynfekuję i znieczulam maścią z lignokainą (mało kto jest na nia uczulony, ale zgłoś mi to bym nie smarował!). Nigdy nikt mi nie zgłaszał jakichkolwiek problemów bo bardzo dbam o czystość i higienę.